Blogi to nie słowa wklepane w klawiaturę komputera. To ludzie i ich historie. Dziś zapraszam was do przeczytania pierwszej rozmowy z nowego cyklu na blogu Kobieta taka jak Ty z mamą-blogerką o tym jak i dlaczego postanowiła dołączyć do tej wciąż rosnącej społeczności.
Jolka: Witaj Patrycjo, dziękuję, że zgodziłaś się udzielić wywiadu dla czytelniczek bloga Jolka potrafi. Powiedz coś o sobie.
Patrycja: Witam serdecznie, mam na imię Patrycja i jestem mamą 2,5-letniego Wiktora oraz żoną Pana Złota Rączka – tak w skrócie mogę opisać mojego Męża Grzegorza ;-) Obecnie przebywam na urlopie wychowawczym, ale od prawie 10 lat pracuję w administracji publicznej. Poza wykonywaniem zadań stricte związanych z macierzyństwem i domem, prowadzę blog Domowe Pantofle oraz jestem założycielką grupy na fb Beskidzcy Blogerzy, która ma za zadanie zintegrować blogerów z Podbeskidzia i wypromować ich blogi.
Jesteś blogującą mamą, opowiedz jak narodził się twój blog Domowe Pantofle?
Sama myśl o zapoczątkowaniu prowadzenia bloga kiełkowała w mojej głowie dość długo. Jednak impuls sprawił, że faktycznie tego dokonałam… dokładnie wyglądało to tak: „ślęczałam” jak zwykle wieczorem nad komputerem i po raz kolejny odpowiadałam jednej ze Znajomych na fb na szereg pytań dotyczących mojego życia macierzyńskiego i radzenia sobie w różnych sytuacjach z dzieckiem. Wtem pomyślałam, „po co mam ciągle pisać każdemu z osobna na ten czy inny problem/temat odnośnie wychowania dziecka, gdy mogę to wszystko zawrzeć w jednym miejscu w postaci np. bloga…”. Jak pomyślałam tak zrobiłam i za jakiś czas blog powstał!
O czym piszesz?
Blog opisuje moje macierzyńskie doświadczenia, a jego głównym celem jest - przekazywanie młodym mamom praktycznych porad na temat wychowania dzieci.
Skąd pomysł na nazwę? Przyznam, że dość oryginalną.
Przyznam szczerze, że z nazwą miałam mały problem… przychodziło mi do głowy wiele pomysłów. „Domowe Pantofle” uznałam za najwłaściwsze z tego względu, że odzwierciedlają w pewien sposób to, co chcę przekazać każdej mamie (i w sumie każdemu tacie ;-)) – ciepło domowego ogniska. A więc „domowe”, czyli takie, które kojarzą się i zawsze kojarzyć będą z: domem, rodziną, ostoją, bezpieczeństwem, zwyczajami rodzinnymi itp. (czyli to co cenię sobie w życiu najbardziej) oraz „pantofle”, czyli to co większość ma w swoich domach i bez czego nie wyobrażamy sobie przytulnych domów oraz zimowych wieczorów, a co jest dość indywidualne i towarzyszy nam przez większość życia. Reasumując… może to dziwnie zabrzmi, ale macierzyństwo jest jak nasze dobre, poczciwe, domowe pantofelki, które sprawiają, że czujemy się dobrze we własnym domu, że czujemy to rodzinne ciepło płynące z relacji między jej członkami.
Mówi się też, że ktoś jest „pod pantoflem”… ja też poniekąd pod nim jestem, ale w tym pozytywnym tego słowa znaczeniu. Bo mój Syn tak zdominował moje życie i „napełnił” go sobą, że rzeczywiście mogę powiedzieć, że jestem w 99% pod Jego dyktando – ale tylko z własnej, nieprzymuszonej woli :-)
Jak długo prowadzisz blog?
Blog prowadzę od marca tego roku, czyli w sumie nie tak długo. Z racji tego, że jestem samoukiem, ciągle uczę się czegoś nowego i staram się doskonalić w tym co robię.
Czy miałaś chwilę wahania przed opublikowaniem pierwszego postu?
Nie miałam chwili zawahania przed pierwszym wpisem, bo wiedziałam, że chcę założyć ten blog. Ale przyznam, że czasami zastanawiam się, czy rzeczywiście jest sens, abym dalej go prowadziła, w związku z brakiem czasu. Na prowadzenie bloga należy przeznaczyć znacznie więcej czasu, niż aktualnie ja mam do dyspozycji, aby móc w pełni go rozwinąć. Niemniej jednak po chwili zwątpienia przychodzi myśl typu: „ok, może nie jest idealnie, może jeszcze wiele muszę się nauczyć, zmienić, poukładać w głowie, ale robię to dla innych rodziców, którzy liczą, że dam im coś wartościowego, że odpowiem na kilka nurtujących ich pytań”… wtedy wszystko znów nabiera znaczenia. Wiem, że obecnie bardzo popularne są „blogi parentingowe”, jest ich całe mnóstwo i każdy chce dawać porady i dzielić się swoimi rodzicielskimi doświadczeniami. Dlatego wyróżnić się spośród tłumu jest bardzo trudno. Doszłam jednak do wniosku, że nie ma co się porównywać z innymi i robić po prostu swoje. Mam póki co swoje wąskie, ale stałe grono czytelników i to sprawia, że czuję, iż to co robię ma sens.
Masz bardzo zdrowe podejście. U mnie trochę trwało zanim pozbyłam się perfekcjonizmu!
Jak już wspomniałaś, kiedy zostaje się mamą trudno wykroić z dnia chwilę dla siebie. Kiedy znajdujesz czas na pisanie? I jak organizujesz sobie prace nad blogiem?
Blogiem zajmuję się głównie wieczorem, a raczej nocą, po tym jak Wiktor w końcu zaśnie, czyli po 22! Tak wiem chodzi późno spać. Mój Syn jest teraz w takim wieku, że absorbuje większość mojego wolnego czasu. Takie są uroki macierzyństwa ;-) Mam jednak nadzieję, że z czasem wypracuję sobie taki system działania, że będę mogła pisać także w dzień.
Czy blogowania trzeba się uczyć? Czy brałaś udział w jakiś kursach czy szkoleniach? Możesz je polecić?
Nie wiem, czy blogowania można się nauczyć… . Wydaje mi się, że albo się to czuje, albo nie. Albo chce się coś zrobić dla innych i nie myśleć o profitach z tego płynących, albo próbować zarobić, ale wtedy może okazać się to mało satysfakcjonujące, nieprawdziwe i zakończyć się fiaskiem. Nigdy nie myślałam o blogowaniu, jak o formie zarobku, bo chyba nie o to generalnie chodzi w blogowaniu… . Jeśli ktoś już ma tak wypracowaną renomę i jest świetny w tym co robi, inni to dostrzegą (w tym osoby, które Ci za to zapłacą), to ok. Ale jeśli ktoś wychodzi z założenia, że zakłada bloga, bo chce na nim zarabiać… wydaje mi się, że może trochę się przeliczyć i to dosłownie. Nie jest to takie proste, jakby mogło się wydawać.
Brałam udział w szkoleniu z social media. Głównie dotyczyło to facebooka, jednak jedno z drugim jest oczywiście powiązane, bo gdzie jak nie na portalach społecznościowych możemy znaleźć najwięcej odbiorców i rozreklamować się. Stąd też mój pomysł na założenie chociażby grupy Beskidzcy Blogerzy. Naturalnie mam też na fb swój, nazwijmy to, blogowy fan page.
Czas na pytanie techniczne. Używasz Bloggera, jak oceniasz tę platformę pod względem łatwości obsługi, możliwości dostosowania do twoich potrzeb, niezawodności?
Dla takich laików jak ja, Blogger jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Jest w nim wszystko co potrzebne, aby założyć w miarę przyzwoitego bloga – pod względem wizualnym i estetycznym. Oczywiście na Wordpressie są znacznie większe możliwości i można dostosować go pod swoje indywidualne potrzeby, jednakże jeśli ktoś nie zna się tak dobrze na programowaniu to lepiej niech pozostanie przy Bloggerze. Ja ocenia go na 4+.
Blog bez czytelników jest martwy. Podpowiedz jak docierasz do swoich odbiorców.
Przede wszystkim używam w tym celu portali społecznościowych, głównie (jak już wcześniej wspomniałam) fb. Ale założyłam także konto na pinterest i instagramie. Jeszcze mało się tam dzieje, jednak zamierzam to nadrobić.
Niedawno założyłaś grupę na Facebooku Beskidzcy Blogerzy. Z nazwy łatwo wywnioskować dla kogo ta grupa. Dlaczego warto do niej dołączyć?
Mam nadzieję, że po opublikowaniu tego wywiadu przybędzie jej nowych członków.
Tak, rzeczywiście od jakiegoś czasu funkcjonuje grupa Beskidzcy Blogerzy, z której jestem bardzo dumna. Grupę stworzyłam dla ludzi, którzy tak jak ja blogują i chcą wypromować swój blog, a raczej podzielić się swoimi blogowymi doświadczeniami z innymi blogerami z okolicy, zarówno w świecie wirtualnym, jak i rzeczywistym. Niebawem planuję zorganizować pierwsze spotkanie w tzw. realu. Poza tym chciałam, aby blogerzy z Podbeskidzia mieli okazję (nazwijmy to) ujawnienia się, zadziałania w regionie, w którym mieszkają oraz poznania się nawzajem, co umożliwi współpracę między nimi. Myślę, że pozwoli to także na lepsze zrozumienie samej idei blogowania, zrodzą się nowe znajomości, a każdy będzie miał szansę wynieść coś wartościowego z tych relacji. Nie ukrywam, że wiążę z tą grupą wielkie nadzieje i liczę, że z czasem będzie przybywało członków oraz, że znajdziemy wszystkich blogerów na Podbeskidziu ;-)
Życzę powodzenia! Dodam, że ja już do grupy należę :-)
Na zakończenie chciałam zapytać o twój ulubiony blog. Kogo najchętniej czytasz i dlaczego?
Oczywiście czytam głównie blogi parentingowe: lubię blog Kamila Nowaka (zresztą jest członkiem grupy „Beskidzcy Blogerzy”, który prowadzi BlogOjciec oraz blog Szczesliva. Myślę, że wiele osób również zetknęło się z tymi blogami. Generalnie lubię też czytać to, co mają do powiedzenia właśnie Blogerzy z Podbeskidzia – bez względu na tematykę samego bloga. Są wśród nas ciekawe osobowości, pasjonaci i eksperci, od których warto czerpać inspiracje.
Dziękuję Ci jeszcze raz i życzę powodzenia.
Dziękuję bardzo za rozmowę i pozdrawiam.